Pod koniec października wybiła druga rocznica mojej pierwszej gry w "Mordheim". Tata miał w planach zrobić mini imprezę, zagrać razem i wręczyć mi prezent. W styczniu 2021r. dowiedziałem się, że z tej okazji dostanę figurkę. Dokładnie to najemnika. Od razu pomyślałem o szukaniu po podręczniku wszystkich najemnych ostrzy, żeby wiedzieć, czego się spodziewać. Kiedy nadszedł dzień potyczki, okazał się nim bard.
Moja historia z bardami zaczęła się od mojej pierwszej gry fantasy, "Magia i Miecz", dawno temu rodzice pokazali mi tę cudowną grę i momentalnie się wciągnąłem. Moją ulubioną profesją był ktoś na pozór barda właśnie, Minstrel, niczym Flecista z Hameln mógł on oswajać bestie takie jak, niedźwiedzie i czasem nawet smoki.
Miał zawalczyć on w czasie drużynowej "Bitwy o drzwi". Ostatecznie nie dołożył starań żadnej z band, ale pojawił się na stole, nie jako żołnierz, a jako szlachcic podczas scenariusza „Syn Szlachcica”.
Bardzo miło zaskoczyłeś mnie tym wpisem. Serce się raduję młody człowieku. A teraz zink od komputra i do pędzli, oskrobałem i położyłem podkład na bóstwo, o które prosiłeś.
OdpowiedzUsuńDobra robota! Elegancki z niego trubadur, podoba mi się dobór kolorów, podstawka także porządna, no i brawa za napis z imieniem!
OdpowiedzUsuń